[PATRONAT] Małgorzata Strękowska-Zaremba, Filipek i dojrzewanie [Wydawnictwo Literatura]
Nie wiem, jak to było u was, ale jednym z towarzyszy mojego dzieciństwa był Mikołajek, bohater książek Rene Goscinnego. Z jego przygód zaśmiewaliśmy się też z Wojtkiem, ale długo myślałam nad tym, że fajnie byłoby poczytać coś podobnego, tylko bliższego rzeczywistości naszych dzieci. I tę potrzebę zaspokaja Filipek z książek Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby, których najnowszą odsłonę - pt. Filipek i dojrzewanie - z radością objęliśmy patronatem.
Bohater książki to całkiem zwyczajny chłopiec. Ma rodziców i młodszą siostrę, paczkę kolegów i jak każdy chodzi do szkoły. Filipek i jego koledzy osiągnął właśnie wiek, w którym chłopcy zaczynają dojrzewać i interesować się dziewczynami. I jak to wśród kumpli, oba te tematy często pojawiają się w rozmowach. Choć Filipek dotąd nad dojrzewaniem się nie zastanawiał, teraz razem z chłopakami próbują dojść do ładu, jak to z tym procesem w ogóle jest. A że nie zawsze posiłkują się sprawdzonymi źródłami, będzie im trochę straszno, a trochę zabawnie.
Dojrzewanie to coś, przez co przejść musi każde dziecko i warto oswajać się z tym tematem. I choć nic nie zastąpi merytorycznych źródeł na ten temat (jak choćby Ciało - śmiało, o którym pisałam wam kiedyś), warto też oswajać dzieciaki z tematem, podsuwając im książki takie jak Filipek. Lekkość, z jaką wprowadzony zostaje temat, sprawia, że przyjmujemy go jako coś naturalnego. Do tego literacka forma daje możliwość pokazania różnego podejścia do tematu wśród samych dzieciaków, co nie zawsze udaje się w podręcznikach. A jeśli dotyka to lubianych bohaterów z serii wydawniczej, to prawie tak, jakbyśmy dojrzewanie oglądali na przykładzie naszych kumpli.
Książka jest bardzo przystępna dla młodego odbiorcy, napisana z lekkością i dużą dawką humoru. Przy debatach chłopaków nad dojrzewaniem sama śmiałam się do łez. Filipek, który jest narratorem opowieści, również zabawnie i błyskotliwie puentuje różne sytuacje, którym przyjdzie mu stawić czoła.
[O dojrzewaniu] Można to porównać z zaparciem. Siedzisz sobie na sedesie, grasz na smartfonie, chłopaki zebrały się pod blokiem i ślą esy, żebyś do nich dołączył, więc napinasz się, stękasz - a tu nic. Tracisz cierpliwość, pot cię zalewa, masz ochotę wyskoczyć ze skóry. Bez rezultatów.
Porównanie z Mikołajkiem wcale nie jest na wyrost, ponieważ Filipek i jego koledzy również mierzą się z codziennością, a ich perypetie mają w sobie sporą dawkę humoru, ale też autentyczności. Małgorzata Strękowska-Zaremba pokazuje, że uważnie obserwuje rzeczywistość i dobrze rozumie dziecięcą wrażliwość. Właśnie wyraźne osadzenie w rzeczywistości dobrze znanej młodemu odbiorcy jest największym atutem opowieści. Z bohaterami bardzo łatwo się identyfikować.
W zabawnych dialogach przewija się mnóstwo czasem absurdalnych mitów związanych z dojrzewaniem, dzięki czemu książkę można też wykorzystać do prowadzenia z dzieckiem rozmów o tym, co jest prawdą, a co plotką. Najważniejsze jest jednak zrozumienie, że zarówno fascynacja tematem, jak i prowadzone w sensacyjnym tonie rozmowy są czymś zupełnie naturalnym, choć niekoniecznie przybliżają do zrozumienia tematu. Za to na pewno dostarczają okazji do śmiechu.
Za ilustracje do książki odpowiada Joanna Zagner-Kołat. Z kart książki uśmiechać się do nas będą sympatyczni bohaterowie. Prosta kreska doskonale nadaje się zarówno do pokazania humorystycznego tonu książki. Wykresy, tabele i komiksowe objaśnienia także sprawiają, że książka jest łatwa i przyjemna w odbiorze. W ogóle komiksowa stylistyka ilustracji sprawia, że nie będą się wydawać młodemu odbiorcy "dziecinne", co jest ważne dla tej grupy wiekowej, która zaczyna wyraźnie odcinać się od wszystkiego, co kojarzy się z "maluchami".
To świetna książka dla młodszych nastolatków, tych dojrzewających i tych stojących progu dojrzewania. Podejmuje ważny temat w lekkiej i przyjaznej formie, korzystając z pomocy lubianego bohatera i jego kumpli. Ale spodoba się też dzieciakom, które serii jeszcze nie znają, można ją czytać zupełnie niezależnie i od razu wejść do paczki przyjaciół. Autentyczność zaprawiona humorem, lekkość narracji pełna ciekawych spostrzeżeń i mocne osadzenie w rzeczywistości bliskiej odbiorcy to tylko niektóre z atutów książki. Co prawda Wojtek narzeka na fragmenty o całowaniu (hihi), ale całość bardzo mu się podobała. Oboje zaśmiewaliśmy się nad tekstem i komentowaliśmy "odkrycia" bohaterów. To niebanalna pozycja, którą można potraktować czysto rozrywkowo, ale można też wykorzystać do wprowadzenia w temat dojrzewania i przejścia do pozycji stricte poradnikowych.
Taki patronat to powód do dumy!!! A że książka wychodzi w lubianej i polecanej przez nas serii To lubię mówi samo za siebie.
Premiera książki 24 lutego!!!
Komentarze
Prześlij komentarz